26 czerwca 2010
album
Jak pech to pech :P... czwartkowa noc zeszła mi na klejeniu albumu pamiątkowego dla wychowawczyni mojego syna....najpierw zabrakło mi kleju...potem maszyna odmówiła posłuszeństwa ( smarowania jej się zachciało!)...a rano w piątek przed wyjściem na zakończenie roku, padły baterie w aparacie...fotki byle jakie i tylko trzy strony zdążyłam obfocić...ale dobre i to ;))))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Złośliwość rzeczy martwych :)
OdpowiedzUsuńAlbum wygląda pięknie! Naprawdę, aż żal że tak mało zdjęć udało Ci się zrobić... Ale to co pokazałaś bardzo mi się podoba :)))
Ale najważniejsze, że cudny jest !
OdpowiedzUsuńpiękny album, pani pewnie była ogromnie zadowolona, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękny album ;-)
OdpowiedzUsuńpani wychowawczyni zapewne się ucieszyła z takiego prezentu ;-)
co do maszyny to mam podobnie ostatnio ogólnie odmawia mi współpracy ;/
Buziaku ale rozwinęłaś skrzydła! pięknie!
OdpowiedzUsuńa ja proszę cie o adres -pisałam Ci maila,nie wiem czy doszedł ,chcę wysłać małe co nieco i nie mam twojego adresu...
bardzo bardzo bardzo dziękuję:)
OdpowiedzUsuńInko pouciekały mi ostatnio maile do spamu:/ i tak wyszukuję je powolutku :)))0
Czasami tak bywa, że wszystko zdaje się sprzysięgać przeciwko nam... Ale u Ciebie nie widać żadnych niedogodności. Album śliczny i wypieszczony ja zawsze:)
OdpowiedzUsuń