26 czerwca 2010

album

Jak pech to pech :P... czwartkowa noc zeszła mi na klejeniu albumu pamiątkowego dla wychowawczyni mojego syna....najpierw zabrakło mi kleju...potem maszyna odmówiła posłuszeństwa ( smarowania jej się zachciało!)...a rano w piątek przed wyjściem na zakończenie roku, padły baterie w aparacie...fotki byle jakie i tylko trzy strony zdążyłam obfocić...ale dobre i to ;))))

7 komentarzy:

  1. Złośliwość rzeczy martwych :)
    Album wygląda pięknie! Naprawdę, aż żal że tak mało zdjęć udało Ci się zrobić... Ale to co pokazałaś bardzo mi się podoba :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale najważniejsze, że cudny jest !

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny album, pani pewnie była ogromnie zadowolona, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny album ;-)
    pani wychowawczyni zapewne się ucieszyła z takiego prezentu ;-)
    co do maszyny to mam podobnie ostatnio ogólnie odmawia mi współpracy ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Buziaku ale rozwinęłaś skrzydła! pięknie!
    a ja proszę cie o adres -pisałam Ci maila,nie wiem czy doszedł ,chcę wysłać małe co nieco i nie mam twojego adresu...

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo bardzo bardzo dziękuję:)
    Inko pouciekały mi ostatnio maile do spamu:/ i tak wyszukuję je powolutku :)))0

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami tak bywa, że wszystko zdaje się sprzysięgać przeciwko nam... Ale u Ciebie nie widać żadnych niedogodności. Album śliczny i wypieszczony ja zawsze:)

    OdpowiedzUsuń